Cofka w gminie Dziwnów: Burmistrz podsumowuje straty
Burmistrz Dziwnowa, Łukasz Dzioch, poinformował o efektach cofki, która dotknęła całą gminę. Woda zalała drogi, posesje i mariny, a na plażach powstały uskoki dochodzące do metra wysokości. Na szczęście nie odnotowano większych strat materialnych, ale władze apelują o ostrożność, szczególnie podczas spacerów w rejonach zagrożonych. Szczegółowa analiza sytuacji zostanie przeprowadzona, gdy wody opadną.
Łukarz Dzioch o sytuacji wypowiedział się na swoim profilu na Facebooku:
Dzisiaj zrobiłem objazd po wszystkich miejscowościach naszej gminy.
Wszędzie od strony morza, wezbrana woda zabrała piasek z plaż, robiąc uskoki nawet do 1 metra. Na szczęście nie ma uszkodzeń zejść na plażę. Od strony zalewu zalało kilka dróg tj. Zatoczną przed Pirsem w Międzywodziu czy ul. Spadochroniarzy Polskich w Dziwnowie. Wysoki stan wód widać przy drogach wojewódzkich pomiędzy miejscowościami, gdzie potworzyły się rozlewiska. Jak duże jest rozlewisko widać z punktu widokowego za Międzywodziem.
Najbardziej siła cofki skupiła się przy falochronach, gdzie uszkodzona została opaska pomiędzy portem rybackim a Kapitanatem, na długości 25 m, a kamienie z opasek woda rzucała pod linię lasu. Woda od zalewu wdarła się na mariny sezonowe i park przy marinie czy nabrzeże Belona. Od zalewu również woda wylała się na podwórka posesji, które są na początku Dziwnowa.
Plaża w Łukęcinie jest całkowicie zalana, a woda mocno uderza o klif. Widziałem wielu spacerujących dlatego, apeluję o rozwagę i nie podchodzenie do linii uskoków na plaży czy chodzenie po kamieniach na opaskach lub schodzenie na zalewaną plażę.
Jak na razie nie ma większych zniszczeń, podtopień budynków czy innych obiektów.
Wiatr słabnie, ale wody dużo spływa od kierunku Szczecina co powoduje, że poziom spada i rośnie utrzymując się w przedziale od 5 do 15 cm powyżej stanu alarmowego.
Na pewno sytuację będziemy analizowali, po ustaniu cofki, w celu poprawy naszego bezpieczeństwa.
Jeszcze raz, uważajcie na siebie spacerując.












Źródło: FB Łukasz Dzioch